Energylandia i Zawiercie - 06.07.2019 - 09.07.2019
Wyjechaliśmy rano około 7:00, kierując się do Zatoru. Tam spotkaliśmy się z naszymi dziećmi i udaliśmy się do miejsca rozrywki jakim jest ENERGYLAND. Wejście kosztowało około 120 zł od osoby. Wewnątrz karuzele, kolejki, koła młyńskie itd. Nie na wszystko chciał usiąść nasz wnuk, upodobał sobie kolejkę traktorową. Po kilkunastokrotnym kółeczku na traktorze i innych atrakcjach poszliśmy na basen.
Hotel - Hotel Congress & Spa Villa Verde do którego dotarliśmy około 19:00 i bezpośrednio poszliśmy na obiadokolację serwowaną w domku grillowym bo była sobota. Pokoje były ładne i czyste choć na poddaszu, lecz w niczym nam to nie przeszkadzało bo klimatyzacja była a winda woziła nas do góry i dołu. Śniadania i obiadokolacje w restauracji hotelowej były smaczne i obfite. Basen hotelowy a raczej trzy baseny bo jeden zewnętrzny z którego niestety nie skorzystaliśmy z powodu nieładnej pogody a te dwa w budynku hotelowym były super. Jeden taki do pływania prawie sportowego, drugi z bąbelkami i biczami wodnymi oraz zjeżdżalnią, był jeszcze brodzik dla maluchów i jacuzzi dla zmarzluchów.
Zawiercie - typowe miasto śląskie (tak mi się skojarzyło), niska zabudowa rozległa. Nie zwiedzaliśmy tu prawie nic tylko byliśmy w kościele na Mszy św. bo była niedziela.
Miniatury - miejsce gdzie można podziwiać miniatury budowli i zamków Jury Krakowsko Częstochowskiej. Dla wnuka największą atrakcją był czołg do którego można było wejść. A dla nas dyby w które daliśmy się zakuć.
Ogrodzieniec - jeden z zamków Jury. Poszliśmy go zwiedzać tylko we dwójkę bo pogoda była trochę wietrzna. Na dziedzińcu można było zobaczyć uzbrojenie policyjne i wojskowe z czasów około wojennych.
Kolejowy Park Rozrywki - małe lokomotywy, parowozy i drezyny można było pooglądać i pojeździć. Atrakcje dla wnuka a i dla nas - popatrzcie.