Drukuj

Wyjazd do Egiptu - Hurghada - 29.06.2012 - 06.07.2012


Do Egiptu przylecieliśmy po południu 29 czerwca. Upał pokazał swoją moc było 40 st. Na lotnisku kupiliśmy wizę i już mogliśmy jechać do hotelu. Drogą szeroką prawie jak autostrada jechaliśmy około 15 km od lotniska. Bardzo podobały mi się widoki z samolotu, były takie inne niż w Europie. Wstęga Nilu bardzo oddzielała się od ogromu piachu.

dsc00574.jpg dsc00575.jpg dsc00577.jpg

dsc00578.jpg dsc00582.jpg dsc00585.jpg

dsc00588.jpg dsc00594.jpg dsc00595.jpg

dsc00600.jpg dsc00614.jpg dsc00615.jpg

dsc00627.jpg dsc00629.jpg dsc00632.jpg


Pokój jaki dostaliśmy spełniał nasze oczekiwania oczywiście takie jakie zapewniają kraje afrykańskie czyli hotel 4 gwiazdkowy tu - to 3 a nawet 2 gwiazdkowy w europie. Była klima, lodówka, telewizor a nawet sejf bez dopłaty i ogromne małżeńskie łóżko. Za drobnym napiwkiem zostawianym na łóżku, nasz hotelboys pięknie ścielił i przyozdabiał nasze łoże i utrzymywał nasz pokój w należytej czystości.

dsc00633.jpg dsc00634.jpg dsc00635.jpg

dsc00645.jpg dsc00733.jpg dsc00953.jpg

dsc01281.jpg dsc01285.jpg dsc01369.jpg


Hotel o nazwie LiliiLand to dość duży teren około 500 m. długości i 200 szerokości. Pięknie zadbany. Bardzo dużo zieleni, palm drzewek przyciętych w rozmaite formy. Alejki asfaltowane wiły się pomiędzy budynkami których jest tu sporo. Na terenie hotelu znajdowało się centrum handlowe gdzie można było kupić różne pamiątki. Dwa amfiteatry w których odbywały się animacje dal dzieci i dorosłych.

dsc00649.jpg dsc00650.jpg dsc00652.jpg

dsc00653.jpg dsc00654.jpg dsc00657.jpg

dsc00658.jpg dsc00661.jpg dsc00664.jpg

dsc00665.jpg dsc00666.jpg dsc00668.jpg

dsc00669.jpg dsc01022.jpg dsc01025.jpg

dsc01026.jpg dsc01027.jpg dsc01028.jpg

dsc01029.jpg dsc01032.jpg dsc01033.jpg


Najbardziej podobała mi się plaża, była ona wyłącznie dla gości hotelowych. Kształt zatoki z sztuczną wyspą i molem idącym daleko w morze oraz bardzo dużą ilością leżaków z parasolami sprawiał pozytywne nastroje. Molem można było dojść do rafy koralowej gdzie za pomocą okularów można było oglądać ją i przepiękne ryby. Woda była czysta i ciepła, zagrodzona siatką od morza.

dsc00671.jpg dsc00672.jpg dsc00673.jpg

dsc00675.jpg dsc00677.jpg dsc00678.jpg

dsc00680.jpg dsc00683.jpg dsc00705.jpg

dsc00714.jpg dsc00716.jpg dsc00988.jpg

dsc00995.jpg dsc01000.jpg


Teraz o jedzeniu. Tu nie było wielkich niespodzianek. Dwie stołówki w których serwowano śniadanie obiad i kolację. Nieraz prowadziliśmy boje o dostanie stolika i jedzenia zbyt dużo ludzi chciało jeść o tej samej porze. Czystość stołówki oraz naczyń dla nas europejczyków dawała wiele do życzenia ale szło przeżyć. Mimo różnorodnego jedzenia nie wszystko nadawało się do konsumpcji. Sprawa zachorowania na tz. Zemstę Faraona nie pozwalała jeść wszystkiego co było myte w wodzie i nie gotowane. Ale i tak wiele osób cierpiało na dolegliwości wymagające toalety. Nas potraktowała ta zemsta stosunkowo łagodnie, nie musieliśmy siedzieć w hotelu i patrzeć czy drzwi łazienki się nie zatną. Tylko lek kupiony tu w Egipcie pomaga na bóle brzucha.

dsc00736.jpg dsc00740.jpg dsc00745.jpg

dsc00747.jpg dsc00759.jpg dsc00760.jpg

dsc00761.jpg dsc00764.jpg dsc00766.jpg

dsc00767.jpg dsc00784.jpg dsc00787.jpg

dsc00789.jpg dsc00800.jpg dsc00814.jpg

dsc00854.jpg dsc00861.jpg dsc00902.jpg

dsc00904.jpg dsc00909.jpg


Basenów mieliśmy do dyspozycji dwa a trzeci był przy akuaparku. Nie można nic złego powiedzieć o nich, były utrzymywane w czystości wystarczającej. Oczywiście był leżaki i parasole. Koło każdego basenu był barek z napojami zimnymi i alkoholowymi od 10:00 do nie pamiętam, barmani nalewali wszystko co się chciało od piwa przez wino do mocnych trunków, była też kawa i herbata. W akuaparku na zjeżdżalniach można było szaleć do woli choć ja po trzech zjazdach miałem dość.

dsc00813.jpg dsc00927.jpg dsc00969.jpg

dsc01286.jpg dsc01287.jpg dsc01288.jpg

dsc01289.jpg dsc01291.jpg dsc01292.jpg

dsc01295.jpg dsc01296.jpg dsc01297.jpg

dsc01299.jpg dsc01301.jpg dsc01302.jpg

dsc01304.jpg dsc01305.jpg dsc01308.jpg

dsc01309.jpg dsc01310.jpg dsc01311.jpg


Z naszymi znajomymi poznanymi tu zafundowaliśmy sobie wycieczkę na tz. RYBKI PRZEZ SZYBKI. Zawieźli nas do Hurghady minibusem a tam na statek który pod pokładem miał szyby przez które oglądaliśmy rafę i ryby. Był też postój i razem z Wojtkiem poszliśmy pływać, ja pierwszy raz w płetwach byłem.

dsc00823.jpg dsc00828.jpg dsc00830.jpg

dsc00836.jpg dsc01047.jpg dsc01051.jpg

dsc01069.jpg dsc01073.jpg dsc01078.jpg

dsc01082.jpg dsc01086.jpg dsc01087.jpg

dsc01098.jpg dsc01120.jpg dsc01131.jpg

dsc01134.jpg dsc01135.jpg dsc01136.jpg

dsc01137.jpg dsc01141.jpg dsc01147.jpg

dsc01159.jpg dsc01172.jpg dsc01180.jpg

dsc01181.jpg dsc01229.jpg dsc01233.jpg

dsc01234.jpg dsc01235.jpg dsc01238.jpg

dsc01242.jpg dsc01243.jpg dsc01245.jpg

dsc01246.jpg dsc01248.jpg dsc01249.jpg

dsc01250.jpg dsc01252.jpg dsc01254.jpg

dsc01255.jpg dsc01257.jpg


W hotelu organizowane były różne animacje, aerobiki i zabawy. W basenach można było naciągać nogi i ręce, podskakiwać i tańczyć w tak muzyki która czasem przeszkadzała w leniuchowaniu na leżaku (moja ulubiona animacja). Również w morzu było takie coś organizowane, moja żona brała udział w takich godzinnych maratonach nawet zanurzała się w wodzie powyżej biustu (niepojęte). gallery}2012zegiptu/08aerobik{/gallery}


O Egipcie wiedzieliśmy że jest zasypany śmieciami ale nie wyobrażaliśmy sobie że aż tak, wszędzie te śmieci oczywiście oprócz hoteli, tu idealny porządek. Domy które wyglądały jakby były budowane 50 lat wcześniej i nie zostały wykończone, straszą swą pustą przestrzenią i betonową konstrukcją.

dsc00961.jpg dsc00962.jpg dsc01014.jpg

dsc01066.jpg dsc01276.jpg dsc01277.jpg


Organizowane różne wieczorki o różnej tematyce były mile widziane przez gości jak i przez nas. Bardziej wystawną kolacją z pokazem różnych rzeczy zorganizowano przed dniem wyjazdu.

dsc01316.jpg dsc01318.jpg dsc01319.jpg

dsc01320.jpg dsc01322.jpg dsc01324.jpg

dsc01331.jpg dsc01334.jpg dsc01346.jpg

dsc01347.jpg dsc01362.jpg dsc01371.jpg

dsc01372.jpg dsc01373.jpg dsc01375.jpg

dsc01376.jpg dsc01377.jpg dsc01378.jpg

dsc01379.jpg dsc01380.jpg dsc01381.jpg

dsc01382.jpg dsc01383.jpg dsc01385.jpg

dsc01387.jpg dsc01389.jpg dsc01390.jpg

dsc01392.jpg dsc01394.jpg dsc01395.jpg

dsc01396.jpg dsc01397.jpg dsc01398.jpg

dsc01401.jpg dsc01402.jpg dsc01403.jpg

dsc01407.jpg dsc01408.jpg dsc01412.jpg


I niestety już powrót do szarości. Transfer na lotnisko, samolot i 6 godzin lotu, bo przez Łódź, było tam międzylądowanie a potem do Rzeszowa. Godzina i już w domu. Takie loty gdzie człowiek sie nie namęczy bardzo mi odpowiadają. Jazda samochodem by gdzieś tam dojechać jest straszna.

Pozdrawiam wszystkich czytających te moje bazgroły i zapraszam do odwiedzenia Egiptu.

dsc01416.jpg dsc01424.jpg dsc01428.jpg

dsc01429.jpg