Wyjazd do Polańczyka - 05-08-2011 do 07-08-2011 roku


W tym roku też odwiedziliśmy Jezioro Solińskie a stało się to za sprawą pogody która zachęciła nas na spędzenie choć kilku dni grzejąc się do słońca na plaży.


Pierwotnym zamysłem było znalezienie zakwaterowania gdzieś indziej niż w Polańczyku, ale napływ ludzi spowodowany pogodą i weekendem utrudnił znalezienie  wolnego pokoju. Więc Polańczyk musiał nas znów ugościć. 


Czas nad wodą szybko ucieka a na wodzie jeszcze szybciej mimo tego, że trzeba kręcić by płynąć. Woda jak na Solinę była dość ciepła tak że popływałem sobie dość sporo (moja żona pływała tylko wirtualnie i tak się bała by nie pójść na dno), muszę pochwalić organizację kąpieliska i ratowników, bo ich spostrzegawczość i konsekwentność w przestrzeganie zasad w wodzie bardzo mi się podobała.  


Chcieliśmy podjechać do miejscowości Chrewt ale most na Sanie przed Czarną jest a raczej go nie ma co spowodowało, że musieliśmy zawrócić i dlatego odwiedziliśmy miejscowość o nazwie Zawóz. Ładne miejsce na odpoczynek i kąpiel, choć plaża porośnięta trawą a dno muliste.