Wycieczka do Włoch - 11.09 - 14.09.2025
Wyjazd z Przemyśla o godzinie 15:00 dnia 10.09.2025 z dworca PKS. Jadąc przez całą noc w kierunku Wenecji poprzez Rzeszów, Kraków, Katowice, Ostrawa, Brno, Wiedeń, Graz i Villach dojechaliśmy do Punta Sabrioni. Dalszą drogę pokonaliśmy statkiem o nazwie Nila.
Wenecja - Zwiedzanie rozpoczęliśmy w trzech grupkach po 18 osób, pierwszy plac wenecki przy którym stoi pałac Dożów a na początku dwie kolumny, jedna z lwem a druga z wcześniejszym patronem Wenecji św. Teodorem, potem była bazylika Św. Marka, nie byliśmy w środku, oglądaliśmy tylko zewnątrz. Plac Św. Marka który czasami jest zalewany przez morze jest dość dużym placem ograniczonym z jednej strony bazyliką. Potem przeszliśmy poprzez kręte uliczki na których nie wolno jeździć żadnymi pojazdami, nawet rowerami czy hulajnogami. Pooglądaliśmy kanały a co niektórzy popłynęli gondolami. W czasie wolnym zjedliśmy pizzę i wypiliśmy litrowe piwo za jedyne 15 euro. Byliśmy za to w kościele Santa Maria del Giglio. Po powrocie statkiem do autobusu pojechaliśmy do hotelu o nazwie "Blue Dream Hotel" w Monselice koło Padwy na obiadokolację (1 danie - makaron, 2 danie kalafior z wieprzowiną i deser).
Drugi dzień - po skromnym włoskim śniadaniu udaliśmy się do Sirmione nad jeziorem Garda. Po sesji zdjęciowej, kawce, piwie i spacerze udaliśmy się w dalszą drogę do Mediolanu.
Zamek "Castello Sforzesco" zbudowany w połowie XV w. był siedzibą książęcą rodu Sforzów. Przed zamkiem piękna fontanna "Piazza Castello Fountain". Natępnym punktem był plac della Scala ze słynnym Teatrem La Scala w którym w 2017 roku trzech tenorów Carreras, Domingo, Pavarotti. Potem przeszliśmy przez Galerię Vittorio Emanuelle II, tu kręciłem się piętą prawej nogi na jajkach byka trzy razy dookoła siebie by tu wrócić. Galeria to sklepy najznakomitszych marek. Ogromna Mediolańska Katedra pw. Narodzin św. Marii przywitała nas swym ogromem, posiada 135 wieżyczek na dachu, najwyższa z figurą Matki Bożej sięga 108 metra. Wewnątrz na posadzce zegar słoneczny, w oknach przepiękne witraże z historiami biblijnymi. Figura San Bartolomeo z szatą z własnej skóry, nad ołtarzem relikwie z oryginalnym gwoździem z Krzyża Chrystusowego który na święto Podwyższenia Krzyża jest wyjmowany (specjalna winda unosi biskupa na wysokość 40 metrów), chrzcielnica w kształcie wanny prawdopodobnie z 3 wieku przed naszą erą.
.
Hotel Blue Dream Hotel dostaliśmy pokój 109 z szerokim ładnym łóżkiem, osobną toaletką i łazienką z wanną. Drzwi otwierały się za pomocą karty magnetycznej i często był z tym problem. Śniadania w stylu włoskim, skromne i niewielkie, obiadokolacje już pisałem ale raczej kiepski. W holu stał piękny biały fortepian i nawet można było na nim pograć. Z Magdą zaśpiewaliśmy "Polskie kwiaty"
W trzeci dzień - udaliśmy się po śniadaniu do Padwy. Tu zobaczyliśmy Prato della Valle plac z posągami a znany jako padewski szowinizm, jest to okrąg ziemi oblany wodą dookoła którego stoi 78 posągów samych mężczyzn (stąd szowinizm) nawet dwóch polskich królów tu jest: Stefan Batory i Jan III Sobieski (choć oni nie studiowali w Padwie). W bazylice Świętego Antoniego Padewskiego przewodnik (ksiądz) oprowadził nas i poopowiadał o bazylice, znajdują się tu relikwie Św. Antoniego (serce, aparat głosowy i żuchwa). Obok jest jeszcze kościół pw. Św. Justyny.
Werona - to kolejny przystanek, Trochę się spóźniliśmy i pani przewodnik z szybkością nas oprowadziła i opowiedziała. Pamiętam tylko balkon gdzie kwitła miłość Romea i Julii, stoi tu metalowa rzeźba Julii, gdzie wszyscy ją łapią za prawą pierś i robią zdjęcie, ponoć dale to szczęście w miłości ja niestety złapałem za lewą co będzie nie wiem. Potem byliśmy koło Amfiteatru rzymskiego, teraz odbywają się tu występy i spektakle.
Krętą drogą - pojechaliśmy do Passo del Tonale do hotelu Sole gdzie spędziliśmy trzecią noc. Ny dostaliśmy pokój 115 z łóżkiem które miło baldachim, na zdjęciach ładnie widać. Tu zjedliśmy obfitą obiadokolację (naprawdę obfitą i smaczną) a że było już puźno wszyscy poszliśmy spać. Rano śniadanie w formie stołu szwedzkiego też było obfite i smaczne a co najważniejsze niczego nie brakowało. O 8:15 spakowani i załadowani do autobusu pojechaliśmy do kolejki linowej na lodowiec a droga trwała 10 min.
Gabinovnia "Paradiso" - tu z biletami w ręku wsiedliśmy do gondoli na 15 osób i udaliśmy się w górę, w połowie przesiadka na drugą kolej już siedzącą by dojechać na wysokość prawie 3000 m ppm. Pogoda się wyklarowała było słonecznie a przejrzystość powietrza doskonała. Po sesjach zdjęciowych zjechaliśmy na dół.
Droga powrotna - o 10:30 wyjechaliśmy do domu. W Przemyślu byliśmy 6:15 w poniedziałek czyli 15:09.2025 r.