Wyjazd do Krynicy-Zdroju - 26.09.2023 - 29.09.2023
Wyjazd z domu o 11:30 po prawie czterech godzinach dotarliśmy do Krynicy-Zdroju oczywiście był postój na obiad.
W hotelu "Czarny Potok" położony prawie pod Jaworzyną. Przecina go rzeczka która nadaje urok temu miejscu. Hotel składa się z kilkunastu budynków połączonych między sobą przejściami - łącznikami. My zamieszkaliśmy w 4 budynku pod nr 430. W następnym budynku był basen i całe SPA wraz z kręglami i innymi zabawami. Idąc na śniadanie musieliśmy otworzyć i zamknąć 10 drzwi ale się opłaciło bo śniadania były wypaśne.
Słotwiny i wieża widokowa na którą za jedyne 109 zł od osoby można było wjechać wyciągiem i wejść na wieżę oraz skorzystać z tężni. Nie pamiętam już wszystkich parametrów wysokościowych ale wejście na wieżę jest fajne i daje dużo satysfakcji.
Tylicz małe miasteczko a może wieś koło Krynicy, pojechaliśmy by zobaczyć kościół i Golgotę. Nowy kościół jest przepiękny a stary już jest muzealny i można go zwiedzać, natrafiliśmy na pana który trochę nam poopowiadał, zapamiętałem tylko że chrzcielnica została wykonana przez uczniów Wita Stwosza a organy na których zagrałem kawałek Fugi, są one bardzo stare i małe.
Basen w hotelu jest dość płytki od 95 do 120 cm, ale woda w nim ciepła, atrakcje wodne automatycznie się zmieniają, bicze były bardzo ostre, wanna z solanką, jacuzzi oraz sauny sucha i mokra. Na zewnątrz też był basen z podgrzewaną wodą i dość głęboki 150 cm. Dla dzieci był taki na 30 cm a dla maluszków 5 cm. Na leżakach z ładnymi ręcznikami smażyliśmy się na słońcu bo mimo końca września słoneczko ładnie grzało.
Krynica mocno się zmieniała od naszego ostatniego pobytu w tym mieście. Zadbane, czyste i odświeżone elewacje budynków ładnie nastrajały człowieka. W budynku Małopolska grałem na zielonym fortepianie Wodeckiego "Zacznij od Bacha", o tej dziewczynie z warkoczami oraz Pamięć z misicalu Koty.
Muszyna bardzo nam się podobała, bardzo urokliwe miejsce, Zwiedziliśmy Ogrody Biblijne i Ogrody sensoryczne do zamku się nie wdrapywaliśmy się. W kawiarni wypiliśmy kawę i tam widziałem bardzo dziwaczny fortepian ale był bardzo rozstrojony choć technicznie sprawny.
Jaworzyna to góra na którą wyjechaliśmy kolejką gondolową, wprawdzie na górze nie ma wiele do zwiedzania ale sam przejazd jest OK.